Ja nieraz sama nie wierzę, że to wszystko przeszłam. Po wojnie nie umiałam mówić…nie miałam głosu i mówiłam szeptem. Nie umiałam chodzić. Ale ta chęć do życia jest silniejsza od wszystkiego – mówi Anna Lewkowicz, uratowana z mamą i bratem w Pawłowicach, koło Pińczowa.
Anna Lewkowicz urodziła się w 1936 roku. Jej mama pochodziła z Pińczowa, a tata z Wodzisławia. W 1942 r przed akcją wysiedlenia Żydów z Pińczowa, wraz z rodzicami i starszym bratem Wiktorem ukryła się u Juliana Laskowskiego, który pomógł im wydostać się z getta. Musieli często zmieniać kryjówki ze względu na ciągłe poszukiwania ukrywających się w okolicy Żydów. Przebywali m.in. w stajni, na strychu, w remizie, mendlach na polu i stodole.
Nie wszyscy doczekali szczęśliwie końca wojny. W czasie poszukiwania kolejnej kryjówki dla rodziny, zginął ojciec Anny. Zastrzeleni zostali także jej kuzyni. Jednak ona wraz z mamą i bratem przeżyła, dzięki determinacji i poświęceniu Juliana Laskowskiego i jego siostry, Józefy Karbowniczek. To byli bohaterzy – mówi dziś Anna Lewkowicz – bez nich to wszystko nie mogło się zdarzyć. Nieraz myślę, jak ja bym postąpiła, gdybym miała kogoś przetrzymać. Nie wiem, czy bym to zrobiła¬.
Wspomina, że w kryjówce, jako mała, kilkuletnia dziewczynka, spędzała czas marząc. Marzyła o lalce, wózku dla lalki, i że będzie jak królewna, którą wszyscy będą ratować i zaopiekują się nią. Rzeczywistość wyglądała jednak inaczej. Dni mijały na zabijaniu wszy. Cierpieli z głodu. Julek przynosił im raz w tygodniu chleby pieczone przez siostrę, ale to nie wystarczało. Dlatego Wiktor, starszy brat Anny zakradał się nocą i kradł buraki, i marchew z pól. Przynosił też wodę, nabierając ją ostrożnie ze studni czajnikiem spuszczanym na tzw. kulce, czyli kiju z hakiem, służącym do wyciągania wody.
Anna Lewkowicz podkreśla, że pomoc Polaków była bezinteresowna i płynęła prosto z serca. To nie było za pieniądze! To nie było za pieniądze – powtarza. Bo ludzie myślą, ile wyście mu zapłacili. Jeśli ktoś mnie ratuje, to nie ma za to zapłaty, choćbym mu dała miliony… Ale on nie chciał żadnych pieniędzy.
Anna Lewkowicz obecnie mieszka w Izraelu, ale od 1989 roku regularnie przyjeżdża do Polski, w rodzinne strony. Ja jestem Polka. Żydówka, ale dumna Polka – zaznacza.
show less