00:00
04:08
„…nie czyń niczego z postękiwaniem ani z udręką, ani z przekonaniem, że jesteś w nieszczęściu. […] – Kurno w twej chacie? Jeżeli możesz wytrzymać, pozostań. Jeżeli dławisz się dymem, wyjdź na dwór!” Epiktet, Diatryby, I.25

W czasach mojej młodości kupiliśmy z przyjaciółmi gin lubuski. Nasze doświadczenie z alkoholem było wtedy znikome, a z tym konkretnym trunkiem żadne. Nie przeszkodziło to jednak w tym, by nalać każdemu kolejkę do szklanicy i po krótkim toaście, wychylić jej zawartość. Wszyscy, jak jeden mąż, zaczęliśmy się wykrzywiać i wykrzykiwać: „Co za paskudztwo!”. Ja jednak byłem jedyną osobą w towarzystwie, która pomimo tego stwierdzenia, piła dalej.

Przed tym właśnie chcą nas przestrzec stoicy. Nie tylko przed pijaństwem, zwłaszcza w młodym wieku, ale przed brakiem konsekwencji w działaniu. Dla stoika alternatywa jest prosta, na zasadzie albo-albo. Albo uznaje, że smak ginu lubuskiego obraża moje kubki smakowe i nie piję dalej, albo akceptuję fakt, że jałowiec wykrzywia gębę i wypala gardło, ale stan radosnego upojenia jest dla mnie w tym momencie ważniejszy. Jedyna rzecz, której nie wolno mi zrobić, zdaniem stoików, to pić i marudzić jednocześnie.

W logice nazywa się to alternatywą rozłączną. Albo A, albo B. Nie ma możliwości, by A i B wystąpiło jednocześnie. Jednak większość z nas łamię tę podstawową zasadę logiki i zdrowego rozsądku. Marudzimy po każdym odcinku drugiego sezonu serialu, ubolewając nad tym, że serial tak się stoczył, w stosunku do rewelacyjnego pierwszego sezonu. Ale oglądamy dalej. Narzekamy na swoją pracę: na stresującego szefa, nudę i ogólną bezsensowność, ale nie wykonujemy żadnego kroku, by ją zmienić. Partner każdego dnia zabija w nas radość z życia, krytyką, fochami i wywoływaniem poczucia winy, ale nie podejmujemy kroków, by tę relację naprawić lub ją zakończyć.

Najwyższa pora skończyć to szaleństwo! Nauczmy się budować właściwe alternatywy. Przeanalizujmy jeszcze raz, tym razem po stoicku, powyższe sytuacje. Przykład pierwszy - serial. Albo uznaję, że dowiedzenie się, jak serial się kończy jest dla mnie kluczowe i przymykam oko na spadek jakości odcinków ALBO nie jestem w stanie tego zaakceptować i nie oglądam więcej.

Przykład drugi - praca. Albo akceptuję fakt, że teraz liczy się dla mnie przede wszystkim stabilność zatrudnienia. Że to jak czuje się w pracy ma drugorzędne znaczenie, ważniejsze jest to, że będę miał z czego spłacać kredyt. Cieszę się więc, że mam pracę, która to umożliwia ALBO uznaje, że moje zdrowie psychiczne jest ważniejsze i składam wypowiedzenie.

Przykład trzeci – związek. Albo wykonuję rachunek zysków i strat i uznaję, że mimo bolesnych momentów dużo jest też tych dobrych. Akceptuję obecną sytuację ALBO podejmuję radykalne kroki, by poprawić tę relację (np. korzystając z terapii par), a jeśli to zawiedzie, to kończę związek.

Źródłem nieszczęścia wielu współczesnych ludzi jest pozostawanie w sytuacji, która w ich ocenie jest fatalna. Jednak zamiast wykorzystać swój czas i energię na dokonanie zmiany, marnują go na marudzenie, które nie tylko nic nie zmienia, ale jeszcze wprowadza ich w gorszy nastrój. Buduj właściwe, rozłączne alternatywy a błyskawicznie poprawisz jakość swojego życia.

Dziękuję Ci za wysłuchanie podcastu. Po więcej wartościowych stoickich materiałów zapraszam na stronę www.odlaikadostoika.pl. A w następnym odcinku zajmiemy się produkowaniem szczęścia. Do usłyszenia! Żegna się Andrzej Bernardyn.


[w intro podcastu użyty został utwór fragment utworu the Path of the Golbin King – Kevina MacLeoda]
„…nie czyń niczego z postękiwaniem ani z udręką, ani z przekonaniem, że jesteś w nieszczęściu. […] – Kurno w twej chacie? Jeżeli możesz wytrzymać, pozostań. Jeżeli dławisz się dymem, wyjdź na dwór!” Epiktet, Diatryby, I.25 W czasach mojej młodości kupiliśmy z przyjaciółmi gin lubuski. Nasze doświadczenie z alkoholem było wtedy znikome, a z tym konkretnym trunkiem żadne. Nie przeszkodziło to jednak w tym, by nalać każdemu kolejkę do szklanicy i po krótkim toaście, wychylić jej zawartość. Wszyscy, jak jeden mąż, zaczęliśmy się wykrzywiać i wykrzykiwać: „Co za paskudztwo!”. Ja jednak byłem jedyną osobą w towarzystwie, która pomimo tego stwierdzenia, piła dalej. Przed tym właśnie chcą nas przestrzec stoicy. Nie tylko przed pijaństwem, zwłaszcza w młodym wieku, ale przed brakiem konsekwencji w działaniu. Dla stoika alternatywa jest prosta, na zasadzie albo-albo. Albo uznaje, że smak ginu lubuskiego obraża moje kubki smakowe i nie piję dalej, albo akceptuję fakt, że jałowiec wykrzywia gębę i wypala gardło, ale stan radosnego upojenia jest dla mnie w tym momencie ważniejszy. Jedyna rzecz, której nie wolno mi zrobić, zdaniem stoików, to pić i marudzić jednocześnie. W logice nazywa się to alternatywą rozłączną. Albo A, albo B. Nie ma możliwości, by A i B wystąpiło jednocześnie. Jednak większość z nas łamię tę podstawową zasadę logiki i zdrowego rozsądku. Marudzimy po każdym odcinku drugiego sezonu serialu, ubolewając nad tym, że serial tak się stoczył, w stosunku do rewelacyjnego pierwszego sezonu. Ale oglądamy dalej. Narzekamy na swoją pracę: na stresującego szefa, nudę i ogólną bezsensowność, ale nie wykonujemy żadnego kroku, by ją zmienić. Partner każdego dnia zabija w nas radość z życia, krytyką, fochami i wywoływaniem poczucia winy, ale nie podejmujemy kroków, by tę relację naprawić lub ją zakończyć. Najwyższa pora skończyć to szaleństwo! Nauczmy się budować właściwe alternatywy. Przeanalizujmy jeszcze raz, tym razem po stoicku, powyższe sytuacje. Przykład pierwszy - serial. Albo uznaję, że dowiedzenie się, jak serial się kończy jest dla mnie kluczowe i przymykam oko na spadek jakości odcinków ALBO nie jestem w stanie tego zaakceptować i nie oglądam więcej. Przykład drugi - praca. Albo akceptuję fakt, że teraz liczy się dla mnie przede wszystkim stabilność zatrudnienia. Że to jak czuje się w pracy ma drugorzędne znaczenie, ważniejsze jest to, że będę miał z czego spłacać kredyt. Cieszę się więc, że mam pracę, która to umożliwia ALBO uznaje, że moje zdrowie psychiczne jest ważniejsze i składam wypowiedzenie. Przykład trzeci – związek. Albo wykonuję rachunek zysków i strat i uznaję, że mimo bolesnych momentów dużo jest też tych dobrych. Akceptuję obecną sytuację ALBO podejmuję radykalne kroki, by poprawić tę relację (np. korzystając z terapii par), a jeśli to zawiedzie, to kończę związek. Źródłem nieszczęścia wielu współczesnych ludzi jest pozostawanie w sytuacji, która w ich ocenie jest fatalna. Jednak zamiast wykorzystać swój czas i energię na dokonanie zmiany, marnują go na marudzenie, które nie tylko nic nie zmienia, ale jeszcze wprowadza ich w gorszy nastrój. Buduj właściwe, rozłączne alternatywy a błyskawicznie poprawisz jakość swojego życia. Dziękuję Ci za wysłuchanie podcastu. Po więcej wartościowych stoickich materiałów zapraszam na stronę www.odlaikadostoika.pl. A w następnym odcinku zajmiemy się produkowaniem szczęścia. Do usłyszenia! Żegna się Andrzej Bernardyn. [w intro podcastu użyty został utwór fragment utworu the Path of the Golbin King – Kevina MacLeoda] read more read less

3 years ago #alterantywa, #filozofia, #stoicyzm, #szczęście, #wybory