Genezą serii było spełnienie obowiązku.
Z poczucia obowiązku wykluł się pomysł.
Pomysł mógł zostać zrealizowany dzięki nagraniom popełnionym cudnym głosem przy użyciu wspaniałych środków wyrazu i z aktorskim zacięciem przez Izę Frankowską i za jej zgodą udostępnionym dla realizacji tego projektu, choć bez początkowej świadomości, że taki projekt kiedykolwiek się narodzi. Nikt takiej świadomości nie miał. Zdarzenia powoływały się do życia siłą czystej spontaniczności i magii.
Piękno należy jednak eksponować, jego skrywanie byłoby bowiem obrazą dla Kosmosu.
Tak oto czarna dziura zagnieżdżona w mojej głowie wessała zastaną rzeczywistość, okręciła wyselekcjonowane z niej fragmenty wokół horyzontu zdarzeń i wypluła po drugiej stronie osobliwości ku uciesze bądź rozpaczy słuchaczy.
Tylko w ten sposób zostawić mogę po sobie świadectwo...