Jest 2013 rok, a Piotr spotyka Lyndę Weinman z Lynda.com. Dziwnym zbiegiem okoliczności platforma odnosi wielki sukces i zostaje przejęta przez LinkedIN, a od 2016 roku stanowi składnik imperium Microsoftu. I choć oba te zdarzenia są prawdziwe, to już ich korelacja może jedynie rozpalać wyobraźnię.
Jest 2013 rok, a Piotr spotyka Lyndę Weinman z Lynda.com. Dziwnym zbiegiem okoliczności platforma odnosi wielki sukces i zostaje przejęta przez LinkedIN, a od 2016 roku stanowi składnik imperium Microsoftu. I choć oba te zdarzenia są prawdziwe, to już ich korelacja może jedynie rozpalać wyobraźnię.
Dzisiaj platforma LinkedIN Learning skupia 830+ mln użytkowników... Linki, zasoby, spis treści: https://elearningrobie.substack.com/
read more
read less
Dzięki za odcinek. 😄 Ciekawie było poznać wasze spojrzenie w coś co dla świata scormów musi wyglądać prawie jak abominacja (piszę o temacie czyli LinkedIn): proste gadające głowy. Ale... mam wrażenie że tak naprawdę to jest większość rynku. Gadające głowy, quiz, czasem jakieś zadanie do sprawdzenia. I coraz większe znaczenie np. w proponowaniu przez działy L&D mają właśnie platformy learining exprience. Gdzie tak naprawdę interesujące zaosoby są wewnętrznie porządkowane przez ogranizację, razem z różnymi ścieżkami kariery w jej ramach i potrzebną wiedzą i różnymi źródłami wiedzy i odsyłajce do różnych źródeł, nie zawsze LMS-owych. Czasem po prostu do zewnętrznych dowodów zdobycia jakieś wiedzy (certyfikaty -- kwestia instytucji examinujących - Pearson Vue, PeopleCert, APMG to osobna kwestia), czasem po prostu poświadczenia przez kandydata, że zapoznał się z książką albo że wykonał jakieś ćwiczenie. Wiem, że dają się wam we znaki klienci zakładający "niechęć do uczciwości" u kursantów - po porstu Ci którzy tego problemu nie mają często czerpią z różnych źródeł.
Tak swoją droga - wiem że mało się zajmujecie gołym IT - ale ciekaw jestem waszego spojrzenia na elearning w wydaniu w pewnym momencie wprowadzony przez http://www.edx.org/ a potem przejętym przez Microsoft w ramach dostępnej publicznie edukacji - gdzie jest coraz mniej "ekranów" a więcej po prostu stron (ze śledzeniem postępu itp. z tekstem, czasem uzupełnionym video z zewnąrz, interaktywnymi ćwiczeniami na specjalnie wystawionych platformach). Szczerze pisząc lepiej mi (jako odbiorczy) się z tego uczy niż z typowych LMS-owych kursów niż z gadająch głów.