Spisując umowę z kontrahentem nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że coś może pójść "nie tak". Podchodzimy do tego zazwyczaj optymistycznie widząc na horyzoncie czekające na nas zyski bądź korzystne i bezproblemowe rozwiązania dotychczas trapiących nas problemów. Wielokrotnie jednak zdarza się tak, że nasze wyobrażenie co do przedmiotu umowy lub też samej osoby naszego kontrahenta jest mylne. Wówczas to szukamy jakiejkolwiek "furtki", przez którą moglibyśmy uciec od niekoniecznie transparentnych i podobających się nam poczynań drugiej strony umowy. Często jednak po zawarciu danej umowy jest już za późno na podejmowanie jakiś spektakularnych kroków niweczących całą dotychczasową współpracę z drugą stroną i pozostaje nam opierać się jedynie na zapisach ustaw statuujących właśnie o stosunkach zobowiązaniowych.