00:00
17:14
Cudze chwalicie, swego nie znacie: Maciej Pawlicki, publicysta tygodnika Sieci (wcześniej używana nazwa: Wsieci), reżyser poniekąd, pisząc o spektaklu ulicznym przymknięcia przez policję drugiego Pawlickiego, dziennikarza Jana powiada dzisiaj na stronie wpolityce.pl, iż łączą go powiązania rodzinne z rzeczonym Pawlickim, ostentacyjnie represjonowanym przez policję państwową, a biadoli najwięcej przy tym, że inne media nie piszą o tym, o czym on sam pisze, jak gdyby wszystkie gazety sprzedawane z lady publicznie między Bugiem, a Odrą miały odgórnie nakazane pisać tylko o tym samym Pawlickim na jedno i to samo, diabelskie kopyto, pod dyktando ukrytego żydostwa.

Tymczasem Polska jest w Unii Europejskiej i m.in. z tego powodu mamy w Polsce dla dobra .:Sprawy narzucony z góry, zimny, rygorystycznie odpersonalizowany luralizm obcych mediów (od: lura w misce), zamiast gorącego, łopoczącego i łomocącego do proletariackich mas taśmociągu propagandy sukcesu, mówiąc językiem wczesnej Szymborskiej, z domu Rottermund. Nobliwej poetki żydowskiego pochodzenia, która nakazała testamentem swoje zwłoki spalić prozaicznie, jak gdyby chciała tą antysemicką demonstracją, kaprysem poetessy stalinowskiej, zachcianką makabryczną zadrwić sobie hucpiarsko z 6 (słownie: sześciu milionów żydowskich ofiar krematoriów KL-Auschwitz, niemieckiego, narodowo-socjalistycznego, antyaszkenazyjskiego, nazistowskiego obozu zagłady i pracy przymusowej, jak zadrwiła sobie chyba gazeta wyborcza Michnika, albo gazeta Rzeczpospolita decymując liczbę 6 milionów żydowskich ofiar jeszcze za Gomułki do 1,5 miliona przed kilku ostatnio laty.

W tempie zaiste stachanowskim robi się powszechnie na wszystkie strony w naszych czasach. Zatem dziennikarz taki, jak Pawlicki, Maciej alboż i Jan może nie mieć zielonego pojęcia o tym, dajmy na to, że telewizja zachodnioniemiecka ZDF podała przedwczoraj o godz. 19 numery totolotka ze środy 47 tygodnia 2014 r. a tylko po to, ażeby ta sama spikerka dziesięć minut później mogła przeprosić tych samych spośród telewidzów i teleobywateli Republiki Federalnej Niemiec, którzy niepotrzebnie już ucieszyli się swoją wygraną, że numery podane przez nią (przez tę samą kobietę fatalną w państwowej telewizji niemieckiej, były numerami ze zeszłego tygodnia, 46/14 (taki numer!).

Takie jaja robią sobie żydy w Niemczech bezkarnie we Wigilię historycznego zamieszania, do którego doszło – jak powiedziała ta sama ZDF przedwczoraj po niemiecku: “w polskim Wroclaw” a także w miejscowości Kreisau (obecnie używana nazwa wsi: Krzyżowa), gdzie spotkały się na wzór żyda Mazowieckiego z Kapustą: premier Kopacz, od na pół metra w dół głęboko przekopanego lotniska wojskowego w Smoleńsku, w którym przed wiekami żyd w służbie cara Rosji Michaił Borysowicz Sehin (uprzednia pisownia nazwiska: Schein jakoż i Szejn, za: J. Samuel Bandtkie w: Dzieje królestwa polskiego, Wrocław 1820, T. II, s. 286) poniósł s(.)omotną klęskę za króla Władysława IV i musiał ukorzyć się przed zwycięskim władcą Polski) z panią kanclerz Merkel, byłą szefową wydziału żydokomunistycznej propagandy w FDJ (komsomole wschodnioniemieckim), zaś w nowszych czasach – patronką przyznania Tuskowi masońskiej nagrody połączonej nominalnie z nazwiskiem pruskiego żyda i ministra wojny Rathenau.

Pawlicki nagłaśnia w tekście złożonym z kilku zaledwie zdań trzeciego jeszcze Pawlickiego, ojca Jana aresztowanego dzisiaj przez policję, który ma jutro zostać skazany za byle g(.)wno, w trybie doraźnym, wymyślonym przez Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobro za czasów zasiadania nad sabatowym kieliszkiem w Pałacu Namiestnikowskim Lecha Kaczyńskiego, który nota bene mówiąc był osobiście, jeszcze robiąc za Prokuratora Generalnego, za przywróceniem dla Polaków tzw. kary śmierci, podczas kiedy Pierwsza Dama Rzeczypospolitej, żona tegoż nieszczęśnika, z kończynami oberwanymi niczym Wenus z Milo, tragicznie piękna na skutek uderzenia tupolewa o ziemię podczas wymuszonego lądowania, nie porozrywana na strzępki żadnym wybuchem, idiotycznie wymyślonym przez trockistowskiego rewizjonistę, żyda i korowca Macierewicza; Marylka była za zabijaniem Polaków poczętych w łonie Matek Polek i dlatego też zaprosiła do zamieszkiwanego przez Lechostwo Kaczyńskich pałacu Monikę Olejnik, córkę żyda i ubowca takiego samego, jak żydem i ubowcem był ojciec skomunysyna Owsiaka, który wzbogacił się do tego stopnia na starość na ogłupianiu i łupieniu prawdziwych Polaków z wdowiego grosza, że ostatnio pokazał się z jedynej tylko swojej strony w amerykańskiej telewizji jako oligarcha żydowski z Polski, który zamówił sobie extra motocykl i skakał przy nim na planie filmowym jak małpa przy wannie i kranie w Ameryce od jednego do drugiego mechanika obłapując ich obu na przemian i powtarzając okrzyki w obżydliwie zażydzonej polszczyźnie: buźka, chłopcy, szema, szema.

Pawlicki robi za dziennikarza a robi z drugiego Pawlickiego w rodzinie bohatera prześladowań szytych grubą nicią żydowskiej fastrygi intryganta. W taki sam nieporadny sposób ubowcy promowali Bartoszewskiego aresztowaniami po wojnie i Moczarskiego, kolegę tegoż po fachu, aresztowanego dla picu z katem. I Michnika przymkniętego dla możliwości napisania do Kiszczaka z aresztu listu nagłośniongo przez żydów z prawa i z lewa za rzekome bohaterstwo, okazane nie przez Kiszczaka jednak, który kazał przyznać więzionemu papier i maszynę do pisania w celi. Tak podpowiadała bowiem generałowi milicji potrzeba chwili i moment historyczny przy załatwianiu kwestii żydowskiej w Polsce nie tak, jak chciał to sobie jeszcze wyobrażać prof. Feliks Koneczny w rozdziale XXXiX dzieła Cywilizacja żydowska, ukończonym 8 września 1943 r. w Krakowie.

Tak oto Pawlicki ustawia się ustawiając w życiu drugiego Pawlickiego i promując nepotycznie, niejako sam znajdując się zarazem po tej samej stronie, po której w stanie wojennym przystawał pod płotem wyjęty spod internowania Jarosław Kaczyński, ażeby w milczeniu pogapić się za Miłoszem w jedno, wielkie, antypolskie getto w Polsce żydokomunistycznej, jakim był PRL Jakim jest wredne państwo antypolskie nad Wisłą, urządzone po Magdalence z rozkazu Kiszczaka, jak z rozkazu tego samego, nie osądzonego jeszcze przez żydowskich sędziów RP byłego szefa wojskowych służb na Wybrzeżu, Kiszczaka założony został na słupa Wałęsę najpierw drugi, nowy związek zawodowy po 1989 r. pod starą nazwą Solidarność a następnie tzw. III Rzeczypospolita ciemniaków chazarskich i ubeckich oligarchów, założona została na słupa Wałęsę. A po nim na słupa Kwacha. I na słupa niesłusznie wyniesionego za to na Wawel i na słupa obecnego, fałszywego hrabiego, jak słusznie mu Jarosław Kaczyński przys(.)ał prostacko sam wynosząc teraz na stos kandydata na prezydenta spalonego z Góry jak żyd i mason Narutowicz. Nazwisko żydowskie Duda w jidysz znaczy przy tym tyle samo, co “ty tutaj”. Tak nazywała się, nawiasem mówiąc, panną żona strajkowicza z Gdańska o wyraźnie żydowskim skrzywieniu w mówionej przezeń polszczyźnie i nazwisku żydowskim Gwiazda.

Czy złośliwość hucpiarska Jarosława, który kobiet całe życie unikał przykładnie i przez to zapewne wygaśnie na nim tradycja noszenia za Stalina jakoż i później lufy z cynglem i kulkami w spodniach? Na postrach dla Tuska i Kopacz, która zna się być może na kokluszu i migdałkach, nie zna się jednak za nic na rządach w państwie ogarniętym stagnacją Państwowej Komisji Wyborczej, bo jest lekarka od chorób dziecięcych i pierwsza dama w Berlinie od chodzenia bez musztry i machania dłonią krótkowzrocznie do płotu; czy złośliwość – powiadam pytając poprawnie po polsku: szefa PiS-y (tej, bo tej partii – per analogiam) i potrzeba wykreowania fałszywego bohatera naszych czasów dla potrzeb pogrobowców okrągłego stołu nakazała Pawlickiemu odwołać się w pomówieniach do “standardów łukaszenkowsko-putinowskich”?

Szambem śmierdzi nowomowa publicysty, który cudze chwali, a swego nie zna: nie wspomina o terrorze żydokomunisty Bermana, stryja skomunysyna Borowskiego, nie mówi o standardach żydokomuny nauczanej na kursach marskizmu-leninizmu przez ojca obu braci Kaczyńskich, z którymi Polakom na Wawel nie po drodze nie dlatego, że obu tych katolików trzymały do chrztu dwie żydówki, które same uratowały się wychodząc z getta na podrobionych, fałszywych papierach aryjskich, metrykach chrztu św. , świętego dla Polaków i Katolików, lecz z prostego jak drut powodu: standardy jaruzelsko-kiszczakowskie nie są miarą dojrzałości Narodu Polskiego, lecz wyrazem wstecznictwa moczarowsko-gomułkowskiego, jak by się jeden z drugim żydokomunista naprawdę wcześniej nie nazywał.

Z Panem Bogiem.

Z Frankfurtu nad Menem czytał Stefan Kosiewski

http://sowa.quicksnake.org/judaica/Prolegomena-do-odydzania-po-myli-prof-Feliksa-Konecznego-von-Stefan-Kosiewski-PDO1
Cudze chwalicie, swego nie znacie: Maciej Pawlicki, publicysta tygodnika Sieci (wcześniej używana nazwa: Wsieci), reżyser poniekąd, pisząc o spektaklu ulicznym przymknięcia przez policję drugiego Pawlickiego, dziennikarza Jana powiada dzisiaj na stronie wpolityce.pl, iż łączą go powiązania rodzinne z rzeczonym Pawlickim, ostentacyjnie represjonowanym przez policję państwową, a biadoli najwięcej przy tym, że inne media nie piszą o tym, o czym on sam pisze, jak gdyby wszystkie gazety sprzedawane z lady publicznie między Bugiem, a Odrą miały odgórnie nakazane pisać tylko o tym samym Pawlickim na jedno i to samo, diabelskie kopyto, pod dyktando ukrytego żydostwa. Tymczasem Polska jest w Unii Europejskiej i m.in. z tego powodu mamy w Polsce dla dobra .:Sprawy narzucony z góry, zimny, rygorystycznie odpersonalizowany luralizm obcych mediów (od: lura w misce), zamiast gorącego, łopoczącego i łomocącego do proletariackich mas taśmociągu propagandy sukcesu, mówiąc językiem wczesnej Szymborskiej, z domu Rottermund. Nobliwej poetki żydowskiego pochodzenia, która nakazała testamentem swoje zwłoki spalić prozaicznie, jak gdyby chciała tą antysemicką demonstracją, kaprysem poetessy stalinowskiej, zachcianką makabryczną zadrwić sobie hucpiarsko z 6 (słownie: sześciu milionów żydowskich ofiar krematoriów KL-Auschwitz, niemieckiego, narodowo-socjalistycznego, antyaszkenazyjskiego, nazistowskiego obozu zagłady i pracy przymusowej, jak zadrwiła sobie chyba gazeta wyborcza Michnika, albo gazeta Rzeczpospolita decymując liczbę 6 milionów żydowskich ofiar jeszcze za Gomułki do 1,5 miliona przed kilku ostatnio laty. W tempie zaiste stachanowskim robi się powszechnie na wszystkie strony w naszych czasach. Zatem dziennikarz taki, jak Pawlicki, Maciej alboż i Jan może nie mieć zielonego pojęcia o tym, dajmy na to, że telewizja zachodnioniemiecka ZDF podała przedwczoraj o godz. 19 numery totolotka ze środy 47 tygodnia 2014 r. a tylko po to, ażeby ta sama spikerka dziesięć minut później mogła przeprosić tych samych spośród telewidzów i teleobywateli Republiki Federalnej Niemiec, którzy niepotrzebnie już ucieszyli się swoją wygraną, że numery podane przez nią (przez tę samą kobietę fatalną w państwowej telewizji niemieckiej, były numerami ze zeszłego tygodnia, 46/14 (taki numer!). Takie jaja robią sobie żydy w Niemczech bezkarnie we Wigilię historycznego zamieszania, do którego doszło – jak powiedziała ta sama ZDF przedwczoraj po niemiecku: “w polskim Wroclaw” a także w miejscowości Kreisau (obecnie używana nazwa wsi: Krzyżowa), gdzie spotkały się na wzór żyda Mazowieckiego z Kapustą: premier Kopacz, od na pół metra w dół głęboko przekopanego lotniska wojskowego w Smoleńsku, w którym przed wiekami żyd w służbie cara Rosji Michaił Borysowicz Sehin (uprzednia pisownia nazwiska: Schein jakoż i Szejn, za: J. Samuel Bandtkie w: Dzieje królestwa polskiego, Wrocław 1820, T. II, s. 286) poniósł s(.)omotną klęskę za króla Władysława IV i musiał ukorzyć się przed zwycięskim władcą Polski) z panią kanclerz Merkel, byłą szefową wydziału żydokomunistycznej propagandy w FDJ (komsomole wschodnioniemieckim), zaś w nowszych czasach – patronką przyznania Tuskowi masońskiej nagrody połączonej nominalnie z nazwiskiem pruskiego żyda i ministra wojny Rathenau. Pawlicki nagłaśnia w tekście złożonym z kilku zaledwie zdań trzeciego jeszcze Pawlickiego, ojca Jana aresztowanego dzisiaj przez policję, który ma jutro zostać skazany za byle g(.)wno, w trybie doraźnym, wymyślonym przez Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobro za czasów zasiadania nad sabatowym kieliszkiem w Pałacu Namiestnikowskim Lecha Kaczyńskiego, który nota bene mówiąc był osobiście, jeszcze robiąc za Prokuratora Generalnego, za przywróceniem dla Polaków tzw. kary śmierci, podczas kiedy Pierwsza Dama Rzeczypospolitej, żona tegoż nieszczęśnika, z kończynami oberwanymi niczym Wenus z Milo, tragicznie piękna na skutek uderzenia tupolewa o ziemię podczas wymuszonego lądowania, nie porozrywana na strzępki żadnym wybuchem, idiotycznie wymyślonym przez trockistowskiego rewizjonistę, żyda i korowca Macierewicza; Marylka była za zabijaniem Polaków poczętych w łonie Matek Polek i dlatego też zaprosiła do zamieszkiwanego przez Lechostwo Kaczyńskich pałacu Monikę Olejnik, córkę żyda i ubowca takiego samego, jak żydem i ubowcem był ojciec skomunysyna Owsiaka, który wzbogacił się do tego stopnia na starość na ogłupianiu i łupieniu prawdziwych Polaków z wdowiego grosza, że ostatnio pokazał się z jedynej tylko swojej strony w amerykańskiej telewizji jako oligarcha żydowski z Polski, który zamówił sobie extra motocykl i skakał przy nim na planie filmowym jak małpa przy wannie i kranie w Ameryce od jednego do drugiego mechanika obłapując ich obu na przemian i powtarzając okrzyki w obżydliwie zażydzonej polszczyźnie: buźka, chłopcy, szema, szema. Pawlicki robi za dziennikarza a robi z drugiego Pawlickiego w rodzinie bohatera prześladowań szytych grubą nicią żydowskiej fastrygi intryganta. W taki sam nieporadny sposób ubowcy promowali Bartoszewskiego aresztowaniami po wojnie i Moczarskiego, kolegę tegoż po fachu, aresztowanego dla picu z katem. I Michnika przymkniętego dla możliwości napisania do Kiszczaka z aresztu listu nagłośniongo przez żydów z prawa i z lewa za rzekome bohaterstwo, okazane nie przez Kiszczaka jednak, który kazał przyznać więzionemu papier i maszynę do pisania w celi. Tak podpowiadała bowiem generałowi milicji potrzeba chwili i moment historyczny przy załatwianiu kwestii żydowskiej w Polsce nie tak, jak chciał to sobie jeszcze wyobrażać prof. Feliks Koneczny w rozdziale XXXiX dzieła Cywilizacja żydowska, ukończonym 8 września 1943 r. w Krakowie. Tak oto Pawlicki ustawia się ustawiając w życiu drugiego Pawlickiego i promując nepotycznie, niejako sam znajdując się zarazem po tej samej stronie, po której w stanie wojennym przystawał pod płotem wyjęty spod internowania Jarosław Kaczyński, ażeby w milczeniu pogapić się za Miłoszem w jedno, wielkie, antypolskie getto w Polsce żydokomunistycznej, jakim był PRL Jakim jest wredne państwo antypolskie nad Wisłą, urządzone po Magdalence z rozkazu Kiszczaka, jak z rozkazu tego samego, nie osądzonego jeszcze przez żydowskich sędziów RP byłego szefa wojskowych służb na Wybrzeżu, Kiszczaka założony został na słupa Wałęsę najpierw drugi, nowy związek zawodowy po 1989 r. pod starą nazwą Solidarność a następnie tzw. III Rzeczypospolita ciemniaków chazarskich i ubeckich oligarchów, założona została na słupa Wałęsę. A po nim na słupa Kwacha. I na słupa niesłusznie wyniesionego za to na Wawel i na słupa obecnego, fałszywego hrabiego, jak słusznie mu Jarosław Kaczyński przys(.)ał prostacko sam wynosząc teraz na stos kandydata na prezydenta spalonego z Góry jak żyd i mason Narutowicz. Nazwisko żydowskie Duda w jidysz znaczy przy tym tyle samo, co “ty tutaj”. Tak nazywała się, nawiasem mówiąc, panną żona strajkowicza z Gdańska o wyraźnie żydowskim skrzywieniu w mówionej przezeń polszczyźnie i nazwisku żydowskim Gwiazda. Czy złośliwość hucpiarska Jarosława, który kobiet całe życie unikał przykładnie i przez to zapewne wygaśnie na nim tradycja noszenia za Stalina jakoż i później lufy z cynglem i kulkami w spodniach? Na postrach dla Tuska i Kopacz, która zna się być może na kokluszu i migdałkach, nie zna się jednak za nic na rządach w państwie ogarniętym stagnacją Państwowej Komisji Wyborczej, bo jest lekarka od chorób dziecięcych i pierwsza dama w Berlinie od chodzenia bez musztry i machania dłonią krótkowzrocznie do płotu; czy złośliwość – powiadam pytając poprawnie po polsku: szefa PiS-y (tej, bo tej partii – per analogiam) i potrzeba wykreowania fałszywego bohatera naszych czasów dla potrzeb pogrobowców okrągłego stołu nakazała Pawlickiemu odwołać się w pomówieniach do “standardów łukaszenkowsko-putinowskich”? Szambem śmierdzi nowomowa publicysty, który cudze chwali, a swego nie zna: nie wspomina o terrorze żydokomunisty Bermana, stryja skomunysyna Borowskiego, nie mówi o standardach żydokomuny nauczanej na kursach marskizmu-leninizmu przez ojca obu braci Kaczyńskich, z którymi Polakom na Wawel nie po drodze nie dlatego, że obu tych katolików trzymały do chrztu dwie żydówki, które same uratowały się wychodząc z getta na podrobionych, fałszywych papierach aryjskich, metrykach chrztu św. , świętego dla Polaków i Katolików, lecz z prostego jak drut powodu: standardy jaruzelsko-kiszczakowskie nie są miarą dojrzałości Narodu Polskiego, lecz wyrazem wstecznictwa moczarowsko-gomułkowskiego, jak by się jeden z drugim żydokomunista naprawdę wcześniej nie nazywał. Z Panem Bogiem. Z Frankfurtu nad Menem czytał Stefan Kosiewski http://sowa.quicksnake.org/judaica/Prolegomena-do-odydzania-po-myli-prof-Feliksa-Konecznego-von-Stefan-Kosiewski-PDO1 read more read less

9 years ago #koneczny, #kosiewski, #odżydzanie, #prolegomena, #sowa